Mówiące ptaki na wystawie - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Mówiące ptaki na wystawie

Blisko 120 różnobarwnych kanarków i około 100 małych, średnich oraz dużych papug i innych rzadkich, egzotycznych ptaków będzie można zobaczyć 11 i 12 listopada w klubie Gwiazda, przy ulicy Kopernika 7, na wystawie organizowanej przez tarnowski oddział Polskiego Związku Hodowców Kanarków i Ptaków  Egzotycznych. Bilet wstępu kosztuje dwa złote.

Swoimi podopiecznymi pochwali się około 20 hodowców. Z jednym z nich, współorganizatorem wystawy, Piotrem Curyło, rozmawia Daniela Motak

 

Wśród ptaków będą papugi, które mówią?

 

Pokażemy między innymi lory i amazonki. Lory potrafią mówić, nie sądzę  jednak, żeby zrobiły to na wystawie, bo mogą być wystraszone dużą liczbą ludzi i nowym miejscem. W domu, w swoim otoczeniu są bardziej pewne siebie.

 

I w domu, i na wystawach ptaki są w klatkach. Pewno nie raz już odpowiadał pan na pytanie, czy to humanitarne?

 

Klatki są dostosowane do wielkości ptaków. Największe mieszkają w wolierach, które są bardzo duże i przestronne. Małe ptaszki, a niektóre z hodowanych gatunków są naprawdę maleńkie, żyją w mniejszych klatkach.

 

Kto najchętniej hoduje ptaki?

 

Polski Związek Hodowców Kanarków i Ptaków  Egzotycznych zrzesza około 700 hodowców w całej Polsce. W tarnowskim oddziale najmłodszy hodowca ma 16 lat. Jest raczej wyjątkiem, bo średnia wieku hodowców jest dość wysoka… Nasz najstarszy kolega ma 85 lat. To jest fascynacja na lata, gdy ktoś się nią zarazi, to już do końca swoich dni zajmuje się ptakami.

 

Co jest w tym zajęciu najprzyjemniejsze?

 

Obcowanie z przyrodą, z żywą istotą, o którą trzeba dbać – nakarmić, wymienić wodę, posprzątać… A w hodowli chodzi o to, żeby doczekać się przychówku, młodych. To bardzo cieszy.  Najliczniejsze są kanarki, sklasyfikowanych w Polsce jest blisko 700 odmian barwnych, z których Polskie Towarzystwo Ornitologiczne uznaje 540, a tych odmian wciąż przybywa. To wszystko są kanarki, ale krzyżowane w różny sposób.

 

Hodowcy są więc szczęśliwi, bo mają młode ptaki, ale ptaki w klatkach chyba szczęśliwe nie są…

 

To są ptaki udomowione. Ich przodkowie kiedyś, wcześniej zostali w tym celu złapani, ale teraz niektóre gatunki wyginęły lub grozi im wyginięcie. Dzięki hodowcom istnieją, a niektóre gatunki są odnawiane i wypuszczane na wolność. Więc chyba nie jesteśmy tacy źli…  To są ptaki wychowane w niewoli i one naprawdę świetnie się czują, śpiewają, nie sądzę, żeby było im źle. Jeżeli wypuścimy je na wolność, nie poradzą sobie.

 

Zabiłby je nasz klimat?

 

Nie, ja na przykład hoduję ptaki, które mieszkają na zewnątrz i w zimie, i w lecie. Mogą wytrzymać ponad dwudziestostopniowy mróz, ale zabiją je nasze ptaki, bo te hodowlane są obce, inne. Nawet wróble potrafią zabić dużą papugę.

 

A jakie ptaki pan hoduje?

 

Głównie papugi australijskie – rozellę królewską i bernarda kragena w podstawowej, naturalnej wersji gatunkowej oraz łąkówkę wspaniałą, astryldy – amadynki wspaniałe i papuziki Forbesa. Mam także ptaki z Afryki – gołąbka kaplandzkiego, zwanego też przylądkowym i bengalika złotobrzuchego, najmniejszego astrylda na świecie. To malutki, bardzo ruchliwy ptaszek, bardzo kochany, bardzo się dobrze oswaja z ludźmi. Mam też kanarki, jak wszyscy. A z Ameryki Środkowej – czyżyka Magellana, który śpiewa ładniej chyba niż kanarek. Jest ich wszystkich około stu.


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski